ROZDZIAŁ II
Alicję obudził straszny ból głowy. Spojrzała na zegarek, dochodziła 8. Wstała z łóżka kierując się do łazienki. Po porannej toalecie zeszła do sklepu, tam spotkała Anię.
- Hej mała, wyszłaś wczoraj tak wcześnie, ze Kuba nie miał okazji zaprosic Cię na imprezę do siebie.
- Mnie? - zdziwiła się Alicja - Z jakiej okazji?
- No wiesz chłopcy mają taki zwyczaj, że raz w miesiącu któryś znich organizuje imprezę. W tym miesiącu padło na Kubę.
- Ale czemu chce mnie zaprosic , przecież wcale się nie znamy?
- Polubił cię, zresztą nie tylko on. Robert, Łukasz i Marco też.
- Naprawdę?
- No - odpowiedziała Anka - To co przyjdziesz?
- Jeśli będę miał czas to z chęcią przyjdę.
Alicja właśnie wchodziła do bloku gdy usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła się to był Łukasz.
- Ale mnie wystraszyłeś
- Sorki nie chciałem. Słyszałem, że wybierasz się na imprezę do Kuby - powiedział obrońca z uśmiechem
- Tak - odpowiedziała dziewczyna i odwzajemniła uśmiech
Stali tak przez chwilę patrząc na siebie w końcu odezwał się Łukasz.
- Może chciałabyś przyjśc w przyszłym tygodniu na mecz ?
- z przyjemnością - odpowiedziała blondynka
Kiedy wchodzili do bloku Łukasz przytrzymał jej drzwi. Stał tak blisko niej, że poczuła jego zapach. Pachniał tak mocno, że Ali zakręciło się w głowie.
- Nic Ci nie jest?- zapytał zaniepokojony piłkarz
- Nie to zaraz przejdzie
- Jesteś pewna? Może zawiozę cię do lekarza?
- Nie, nie trzeba. Od rana nic nie jadłam, więc to pewnie od tego.
- Trzymaj to mój numer. Gdyby coś się działo to daj znac, dobra?
- Tak jest panie kapitanie.
Pod drzwiami pożegnali się.
*********************************
Następnego dnia Alicję obudziło pukanie do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła Anię.
- Co ty jeszcze śpisz? Ubieraj się idziemy na poranny jogging - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- Anka zlituj się jest dopiero 7 rano - odpowiedziała zaspana Ala
- Czyli odpowiednia pora na bieganie. Nie karz mi krzyczec.
- Dobrze już idę się przebrac. Naprawdę nie wiem jak Robert może z tobą mieszkac.
Po godzinie biegania dziewczyny weszły zdyszane do mieszkania Ania. W kuchni przy stole siedzieli już Robert, Marco, Kuba i Łukasz.
- Czy wy chłopcy nie macie swojego domu?- zapytała Ania
- Nam też miło Cię widziec - odp. Kuba
Kiedy Ania poszła się przebrac Alicja usiadła obok chłopaków.
- Co tam? - zapytał Robert - Nieźle Cię Anka pokatowała ?
- Nie , pamiętam jak jeszcze mieszkałyśmy w Warszawie to codziennie biagałyśmy. Potem ja wyjechałam... Zresztą nie ważne.
- Cieszę się, że przyjdziesz do mnie na imprezę - wtrącił się Kuba
- Ja też
- Poznasz moją żonę.
- Kubuś ma żonę? Która dziewczyna Cię chciała?
- Ha ha ha. Śmiejecie się. Jesteście po prostu zazdrośni o naszą miłośc.
- Marco szczególnie.
- Odczepcie się ode mnie. Ja po prostu nie znalazłem jeszcze taj jedynej.
- Ehe to zacznij szukac. Bo zanim się obejrzysz z twoich ślicznych, blond włosków nic nie zostanie - zażartował Robert
- Czy ty zawsze musisz czepiac się moich włosów? - zapytał Reus z udawaną złością
- Nie kochanie, szaleję za twoimi włosami - odp. Robert i wszyscy wybuchnęli śmiechem
Do kuchni weszła Ania.
- Kochanie - zwróciła się do Roberta - nie chcę was wyganiac ale za 10 minut zaczyna się wasz trening.
- No to mamy przechlapane, Klopp nas zabije.
Gdy chłopcy wychodzili do Ali podszedł Marco
- Może przyjechac po Ciebie jutro? - zapytał
- Jasne, jeśli możesz?
- Spoko to do jutra przyjadę po Ciebie o 19. Pasuje Ci?
- Tak.
- No to na razie.
- Pa.
Kiedy chłopcy wyszli dziewczyny zaczęły ze sobą rozmawiac.
- No, no idziesz z Reusem.
- Tak , a co w tym takiego dziwnego? - zapytała
- nic , tylko nie sądzę, żeby to był facet dla Ciebie.
- Czemu?
- On po prostu nie jest stał w uczuciach.
- Idąc z nim na imprezę nie stajemy się od razu parą - odp. Alicja - Anka mogę Cię o coś zapytac?
- Jasne.
- Ale nie możesz o tym nikomu mówic, nawet Robertowi.
- Zaczynam się bac.
- Nie masz czego.
- Dobra mów bo umieram z ciekawości.
- Czy Łukasz kogoś ma?
- Że co?
- No czy Łukasz ma dziewczynę?
- Ha wiedziałam, że Ci siępodoba, zresztą ty mu chyba też.
- Serio? Zresztą nie odpowiedziałaś na pytanie.
- Tak. Ma żonę i córkę.
- Aha.
- Teraz ja Cię o coś spytam, ok?
- Dobra.
- Czemu wtedy tak nagle wyjechałaś? Czemu mi nic nie powiedziałaś? Nawet mnie nie uprzedziłaś. Twoi rodzice powiedzieli mi tylko, że wyjechałaś do swojej babci, która jest chora.
- To prawda.
- Przestań kłamac. Przecież ty nigdy nie odwiedzałaś swojej babci. Ktoś Ci coś zrobił?
- Boże Anka nie. Sąd ci to wogle przyszło do głowy?
- Wyjechałaś z dnia na dzień coś musiało się stac.
- Nic się nie stało. Muszę już iśc.
- Alka poczekaj. Przepraszam jeśli powiedziała coś co Cię uraziło. - podeszła do przyjaciółki i ją przytuliła.
- Nie tylko... - urwała Ala i zaczęła płakac - Obiecuję kiedyś wszystko Ci wyjaśnię, ale nie teraz.
- Dobrze przepraszam.
- A teraz naprawdę muszę już iśc - powiedziała zapłakana dziewczyna i wyszła
Po powrocie do mieszkania Alicja padła na poduszkę i zaczęła płakac.
" Czemu to się znowu dzieje? Znowu ją okłamuję. Przyjechałam do Niemiec, żeby zacząc życ od początku a teraz przeszłośc powraca. A wraz z nią bóli cierpienie."
Po przepłakaniu pół godziny Alicja zaczęła szykowac się na rozmowę kwalifikacyjną. Kiedy jej szef powiedział, że ją przyjmuje o mało go nie uściskała. Poczuła, że chociaż częśc jej życia zaczyna się układac. Po powrocie do domu wzięła długą kąpiel. Potem zaczęła się szykowac do imprezy. Pół godziny później do drzwi jej mieszkania zadzwonił dzwonek. To był Marco.
- Łał - powiedział, gdy tylko ją zobaczył - Super wyglądasz.
- Dzięi. To co jedziemy?- zapytała speszona dziewczyna
- Jasne
- Długo znasz Ankę - zapytał Marco w czasie jazdy
- Od podstawówki.
-Słyszałem, że dostałaś pracę.
- Tak. Widzę, że u was wieści szybko się rozchodzą.
- Oj tak. U nas wszystko rozchodzi się z zawrotną szybkością.
Gdy dojechali pod dom Kuby Marco otworzył drzwi Ali.
- Dziękuję miły jesteś. - powiedziała
- Wiem.
- Skromny też.
- To też wiem - odpowiedział i oboje zaczęli się śmiac.
- Mnie? - zdziwiła się Alicja - Z jakiej okazji?
- No wiesz chłopcy mają taki zwyczaj, że raz w miesiącu któryś znich organizuje imprezę. W tym miesiącu padło na Kubę.
- Ale czemu chce mnie zaprosic , przecież wcale się nie znamy?
- Polubił cię, zresztą nie tylko on. Robert, Łukasz i Marco też.
- Naprawdę?
- No - odpowiedziała Anka - To co przyjdziesz?
- Jeśli będę miał czas to z chęcią przyjdę.
Alicja właśnie wchodziła do bloku gdy usłyszała, że ktoś ją woła. Odwróciła się to był Łukasz.
- Ale mnie wystraszyłeś
- Sorki nie chciałem. Słyszałem, że wybierasz się na imprezę do Kuby - powiedział obrońca z uśmiechem
- Tak - odpowiedziała dziewczyna i odwzajemniła uśmiech
Stali tak przez chwilę patrząc na siebie w końcu odezwał się Łukasz.
- Może chciałabyś przyjśc w przyszłym tygodniu na mecz ?
- z przyjemnością - odpowiedziała blondynka
Kiedy wchodzili do bloku Łukasz przytrzymał jej drzwi. Stał tak blisko niej, że poczuła jego zapach. Pachniał tak mocno, że Ali zakręciło się w głowie.
- Nic Ci nie jest?- zapytał zaniepokojony piłkarz
- Nie to zaraz przejdzie
- Jesteś pewna? Może zawiozę cię do lekarza?
- Nie, nie trzeba. Od rana nic nie jadłam, więc to pewnie od tego.
- Trzymaj to mój numer. Gdyby coś się działo to daj znac, dobra?
- Tak jest panie kapitanie.
Pod drzwiami pożegnali się.
*********************************
Następnego dnia Alicję obudziło pukanie do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła Anię.
- Co ty jeszcze śpisz? Ubieraj się idziemy na poranny jogging - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- Anka zlituj się jest dopiero 7 rano - odpowiedziała zaspana Ala
- Czyli odpowiednia pora na bieganie. Nie karz mi krzyczec.
- Dobrze już idę się przebrac. Naprawdę nie wiem jak Robert może z tobą mieszkac.
Po godzinie biegania dziewczyny weszły zdyszane do mieszkania Ania. W kuchni przy stole siedzieli już Robert, Marco, Kuba i Łukasz.
- Czy wy chłopcy nie macie swojego domu?- zapytała Ania
- Nam też miło Cię widziec - odp. Kuba
Kiedy Ania poszła się przebrac Alicja usiadła obok chłopaków.
- Co tam? - zapytał Robert - Nieźle Cię Anka pokatowała ?
- Nie , pamiętam jak jeszcze mieszkałyśmy w Warszawie to codziennie biagałyśmy. Potem ja wyjechałam... Zresztą nie ważne.
- Cieszę się, że przyjdziesz do mnie na imprezę - wtrącił się Kuba
- Ja też
- Poznasz moją żonę.
- Kubuś ma żonę? Która dziewczyna Cię chciała?
- Ha ha ha. Śmiejecie się. Jesteście po prostu zazdrośni o naszą miłośc.
- Marco szczególnie.
- Odczepcie się ode mnie. Ja po prostu nie znalazłem jeszcze taj jedynej.
- Ehe to zacznij szukac. Bo zanim się obejrzysz z twoich ślicznych, blond włosków nic nie zostanie - zażartował Robert
- Czy ty zawsze musisz czepiac się moich włosów? - zapytał Reus z udawaną złością
- Nie kochanie, szaleję za twoimi włosami - odp. Robert i wszyscy wybuchnęli śmiechem
Do kuchni weszła Ania.
- Kochanie - zwróciła się do Roberta - nie chcę was wyganiac ale za 10 minut zaczyna się wasz trening.
- No to mamy przechlapane, Klopp nas zabije.
Gdy chłopcy wychodzili do Ali podszedł Marco
- Może przyjechac po Ciebie jutro? - zapytał
- Jasne, jeśli możesz?
- Spoko to do jutra przyjadę po Ciebie o 19. Pasuje Ci?
- Tak.
- No to na razie.
- Pa.
Kiedy chłopcy wyszli dziewczyny zaczęły ze sobą rozmawiac.
- No, no idziesz z Reusem.
- Tak , a co w tym takiego dziwnego? - zapytała
- nic , tylko nie sądzę, żeby to był facet dla Ciebie.
- Czemu?
- On po prostu nie jest stał w uczuciach.
- Idąc z nim na imprezę nie stajemy się od razu parą - odp. Alicja - Anka mogę Cię o coś zapytac?
- Jasne.
- Ale nie możesz o tym nikomu mówic, nawet Robertowi.
- Zaczynam się bac.
- Nie masz czego.
- Dobra mów bo umieram z ciekawości.
- Czy Łukasz kogoś ma?
- Że co?
- No czy Łukasz ma dziewczynę?
- Ha wiedziałam, że Ci siępodoba, zresztą ty mu chyba też.
- Serio? Zresztą nie odpowiedziałaś na pytanie.
- Tak. Ma żonę i córkę.
- Aha.
- Teraz ja Cię o coś spytam, ok?
- Dobra.
- Czemu wtedy tak nagle wyjechałaś? Czemu mi nic nie powiedziałaś? Nawet mnie nie uprzedziłaś. Twoi rodzice powiedzieli mi tylko, że wyjechałaś do swojej babci, która jest chora.
- To prawda.
- Przestań kłamac. Przecież ty nigdy nie odwiedzałaś swojej babci. Ktoś Ci coś zrobił?
- Boże Anka nie. Sąd ci to wogle przyszło do głowy?
- Wyjechałaś z dnia na dzień coś musiało się stac.
- Nic się nie stało. Muszę już iśc.
- Alka poczekaj. Przepraszam jeśli powiedziała coś co Cię uraziło. - podeszła do przyjaciółki i ją przytuliła.
- Nie tylko... - urwała Ala i zaczęła płakac - Obiecuję kiedyś wszystko Ci wyjaśnię, ale nie teraz.
- Dobrze przepraszam.
- A teraz naprawdę muszę już iśc - powiedziała zapłakana dziewczyna i wyszła
Po powrocie do mieszkania Alicja padła na poduszkę i zaczęła płakac.
" Czemu to się znowu dzieje? Znowu ją okłamuję. Przyjechałam do Niemiec, żeby zacząc życ od początku a teraz przeszłośc powraca. A wraz z nią bóli cierpienie."
Po przepłakaniu pół godziny Alicja zaczęła szykowac się na rozmowę kwalifikacyjną. Kiedy jej szef powiedział, że ją przyjmuje o mało go nie uściskała. Poczuła, że chociaż częśc jej życia zaczyna się układac. Po powrocie do domu wzięła długą kąpiel. Potem zaczęła się szykowac do imprezy. Pół godziny później do drzwi jej mieszkania zadzwonił dzwonek. To był Marco.
- Łał - powiedział, gdy tylko ją zobaczył - Super wyglądasz.
- Dzięi. To co jedziemy?- zapytała speszona dziewczyna
- Jasne
- Długo znasz Ankę - zapytał Marco w czasie jazdy
- Od podstawówki.
-Słyszałem, że dostałaś pracę.
- Tak. Widzę, że u was wieści szybko się rozchodzą.
- Oj tak. U nas wszystko rozchodzi się z zawrotną szybkością.
Gdy dojechali pod dom Kuby Marco otworzył drzwi Ali.
- Dziękuję miły jesteś. - powiedziała
- Wiem.
- Skromny też.
- To też wiem - odpowiedział i oboje zaczęli się śmiac.
Zostawiłaś linka więc jestem.
OdpowiedzUsuńI miło mi szczególnie bo ja również zaczynałam od Piszczka :D
Nie lubię komuś mówic co w jego blogu jest nie tak, ale że również poprosiłaś o opinię to się skuszę :)
Ogólnie fabuła jest spoko, ale przeszkadza mi tutaj jedna widoczna rzecz - skróty! Np. jak piszesz odp. to proszę Cię napisz już odpowiedział...
Pamiętam dokładnie że ja robiłam to samo, no i nadal się z tym pilnuję ale to na prawdę ładniej wygląda :)
Do gramatyki i do przecinków się nie przyczepiam, bo sama walę te byki :D
Wpadnę tutaj jeszcze ;)
Pozdrawiam :)
let---it---go.blogspot.com
Czytam i bardzo mi się podoba :) Dłuższy komentarz napiszę jak przeczytam wszystko :)
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa jak to będzie...:)
OdpowiedzUsuńMiałam już pewien pomysł na to, co będzie się działo dalej, ale niestety zbiłaś mnie z tropu.
Tak na poważnie to powiem Ci, że piszesz bardzo fajnie. I wydaje mi się, że Twój pomysł na tego bloga jest dość oryginalny. :)
Bużka :*